No więc tak moi drodzy. Rzecz dzieje się 13 lat (chyba) po pierwszym spektaklu Notre Dame De Paris czyli w roku 2011. Oryginalna obsada musicalu ( z jakichś przyczyn bez Bruna niestety) pojawia się we Francuskiej telewizji, a mianowicie w "programie" "Chabada". Jest to dla nich okazja
do spotkania się po tych wszystkich latach,przed dniem nagrywania tego odcinka spędzili ze sobą 2 noce; podobno było Piżama Party i bitwa na poduszki, oraz okazja do pośmiania się,pożartowania i,przede wszystkim, do ponownego wspólnego śpiewania kultowych piosenek. Zaczęło się oczywiście od "Les temps des Cathedrales";w połowie w formie wiersza deklamowanego przy akompaniamencie Pianina przez samego Luca Plamondon, a w połowie w formie dobrze znanej nam piosenki,śpiewanej przez Julie,Helene,Garou, Patricka, Daniela oraz Lucka. Po chwili dość długa pogawędka z prowadzącą ten odcinek po czym nasza wspaniała Helene została poproszona o to, aby zaśpiewać "Vivre" po chwili następuje rozmowa o wspomnianym wyżej Piżama Party. Później oczywiście mały fragment les sans papiers w wykonaniu Lucka,po którym znów dialog z prowadzącą,wspomnienia z Koncertu symfonicznego w Kijowie. Następnie Garou zaśpiewał piosenkę " Dieu que le monde est injuste" i znów pogawędka,śmiechy,chichy,żarty.Oczywiście następna piosenka z Musicalu, a mianowicie " Beau comme le soleil" w wykonaniu Helen i Julie. Znów chwila pogadanki z prowadzącą,później Patryczek nasz kochany został poproszony o zaśpiewanie piosenki "Dechire"...Podczas której w studio zrobiła się mini-impreza😀 a zwłaszcza warto patrzeć co w momencie śpiewania przez Patryczka tej piosenki robią Julcia,Helene i Garou. Później znów Pogawędka między naszymi artystami i prowadzącą, później piosenka "Etre pretre et aimer une femme" śpiewana przez Daniela. I znów pogawędka między zainteresowanymi, podczas której Julcia szczególnie zwróciła moją uwagę swoim żartem (około 33 minuta 44 sekunda ten "żart" się zaczyna,kończy się 33 minuta 53 sekunda,ale dalsze droczenie się Garou i Julie też warto zobaczyć) . Później Duet Garou i Helene w piosence " Les oiseaux qu'on met en cage", znów zakończona pogawędką, po której nastąpiła piosenka "La monture" i,mało zaskakująco,kolejna pogawędka. I oczywiście, na finisz, śpiewana Przez Garou,Patryczka i Daniela piosenka "Belle". Nie trudno tu zauważyć,że Garou oczywiście w zasadzie prawie cały czas miał uśmiech na twarzy,jak to on, Helene za to dużo płakała,co do innych to emocje zmieniały się mniej dynamicznie, przeważnie byli uśmiechnięci, no cóż,po prostu cieszyli się z tego,że po 13 latach ponownie mogli spędzić czas w swoim towarzystwie. Widać po nich,że są naprawdę bardzo dobrze znaną paczką współpracowników, a kiedy musical już się skończył, bardzo blisko związanych ze sobą przyjaciół (Jak bracia i siostry jak to Helene określiła) których nigdy nic i nikt nie będzie w stanie rozdzielić mimo,że po musicalu każde z nich poszło we własnym kierunku. Ale ich przyjaźń jest piękna, bo wieczna i SZCZERA przede wszystkim.Więc ja, choć okazji za bardzo nie ma,ale bez okazji też przecież można, z całego serducha życzę im więcej takich okazji do spotkań we wspólnym wspaniałym gronie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz